W przypadku zabudowy mieszkaniowej, szpitali, domów pomocy społecznej lub budynków związanych ze stałym albo czasowym pobytem dzieci i młodzieży, zlokalizowanych na granicy pasa drogowego lub przyległego pasa gruntu w rozumieniu ustawy z dnia 28 marca 2003 r. o transporcie kolejowym (Dz. U. z 2021 r. poz. 1984 oraz z 2022 r. poz. 727 i 1846), ochrona przed hałasem polega na stosowaniu

Grupa osób chce zablokować budowę przedszkola przy ul. Leszczynowej w Grabówce. Poskarżyli się Jarosławowi Zielińskiemu. Ten ich nie poparł. - Uważam, że nie ma bardziej radosnego i przyjaznego głosu, niż gwar dzieci. Nie rozumiem, że komuś może przeszkadzać przedszkole. Byłbym szczęśliwy, gdyby koło mojego domu ono powstało - mówi Jarosław Zieliński, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. Tak komentuje pismo, które otrzymał od grupy mieszkańców Grabówki (gmina Supraśl). Nie chcą oni koło swoich domów przedszkola i bawiących się na podwórku dzieci. Próbują blokować budowę placówki przy ul. Leszczynowej. „Według nas zgłoszony projekt jest przedsięwzięciem nieekonomicznym, który będzie negatywnie oddziaływał na warunki życia lokalnej społeczności i spowoduje niekorzystne implikacje środowiskowe i komunikacyjne”- piszą do wiceministra mieszkańcy Grabówki. Autorzy listu nie piszą wprost, dlaczego nie chcą przedszkola. Ich obawy wzbudza planowana droga dojazdowa do placówki. Oznacza większy ruch i hałas. Zaproponowali nawet miejsce, gdzie przedszkole mogłoby powstać. „Pomimo składanych na piśmie protestów, burmistrz Supraśla, jak i rada gminy nic w naszej sprawie nie uczyniła” - czytamy dalej. Dlatego ludzi poskarżyli się do wiceministra Zielińskiego. Wtedy zwolennicy budowy przedszkola zaczęli mieć obawy co do losu inwestycji. - Wystraszyliśmy się. Skoro nasi sąsiedzi piszą do samego ministra, to boimy się, że inwestycja zostanie wstrzymana - niepokoi się Tadeusz Karpowicz, sołtys Grabówki. Ale wiceminister nie stanął po stronie protestujących. - Wszyscy ludzie cieszą się, gdy powstaje przedszkole. Bo to oznacza przyszłość, rozwój życia, nowe pokolenie - uważa Jarosław Zieliński. - Nie rozumiem tych obaw. Nadzieje na zablokowanie inwestycji szybko rozwiewa Mariusz Żukowski, sekretarz gminy Supraśl. - Z niczego nie rezygnujemy - zapewnił że budowa przedszkola w Grabówce to jedna z najważniejszych inwestycji w gminie. - Sprawa jest mocno zaawansowana. Mamy już projekt techniczny. Finiszujemy z wyrabianiem pozwolenia na budowę - wyjaśnia Mariusz Żukowski. - Zostaliśmy zaproszeni do złożenia wniosku o dofinansowanie w ramach Białostockiego Obszaru Funkcjonalnego. To współpraca Białegostoku i dziewięciu okolicznych gmin, które wspólnie chcą zdobywać unijne pieniądze. Supraśl będzie się starał o prawie 6 mln gmina dostanie dotację, budowa przy Leszczynowej ruszy już w przyszłym roku. - W sprawie lokalizacji były konsultacje. Wypowiedziała się rada sołecka. Miejsce zatwierdziła też rada miejska - przypomina sekretarz. Władze Supraśla rozmawiały o tym z przeciwnikami przedszkola. - Zaproponowaliśmy, że w jego okolicy kupimy grunty na parking. Chcemy odciążyć ulicę Leszczynową, by nie było tutaj hałasu - zapewnia Mariusz Żukowski. w sprawie rozpatrzenia skargi rodziców dzieci niepełnosprawnych na dyrektor Publicznego Przedszkola nr 2 w Krapkowicach Na podstawie art. 18b ust. 1 ustawy z 08.03.1990 r. o samorządzie gminnym (Dz. U. z 2020 r. poz. 713), w związku z art. 229 pkt 3 ustawy z 14.06.1960 r. Kodeks postępowania administracyjnego (Dz. U. z 2020 r.
Forum > Chcą usunąć dziecko za gryzienie Autor: Ned 19:13 Chcą usunąć dziecko za gryzienie Moja trzyletnia córka zaczęła w tym roku edukację przedszkolną. Dzisiaj mamy 16 września i usłyszeliśmy na spotkaniu z nauczycielkami, że powinniśmy zabrać dziecko z przedszkola. Powodem jest gryzienie innych dzieci. Panie twierdzą, że dziecko nie odczuwa stresu adaptacyjnego, jest przebojowe, ma silny charakter, ale problem z dyscypliną i podporządkowaniem się zasadom. Gryzie inne dzieci kiedy np. ktoś nie chce oddać zabawki. Musi być tak jak ona chce. Nauczycielki stwierdziły, że widocznie dziecko nie jest gotowe emocjonalnie do przedszkola i zasugerowały, że mamy zapisać ją do placówki, w której będzie mniejsza grupa. Dostaliśmy dwa tygodnie czasu na przepracowanie problemu i jeśli gryźć nie przestanie mamy zabrać córkę z przedszkola. Jesteśmy oboje mocno zdezorientowani. Z jednej strony myślimy, że na załatwienie problemu gryzienia potrzeba więcej czasu, z drugiej mamy poczucie, że tak naprawdę chcą nam wyrzucić dziecko razem z problemem, bo odczuwają presję rodziców pogryzionych dzieci i boją się jakichś kroków z ich strony. wyślij odpowiedź Autor: Zuzka 16:23 usunąć dziecko za gryzienie A jak Pani by się czuła, gdyby odbierała pogryzione dziecko, często do krwi? Czy byłoby Pani to obojętne? Czy Pani by sobie tłumaczyła w ten sposób "to tylko dzieci, nic się nie stało, a nos, ucho, czy ręka się mają zrobić nauczycielki i jak się czują kiedy muszą tłumaczyć się oburzonym rodzicom?Rodzice chcą, aby ich dzieci były bezpieczne. A czy są? wyślij odpowiedź Autor: Ned 18:49 re Zuzka No ok, ale czy ugryzienie kogoś w rękę jest aż tak niebezpieczne? W przedszkolu, gdzie grupa liczy 25 dzieci i jest jedna pani będzie dochodziło do spięć między dziećmi. I tak jak jedno dziecko jest pogryzione, uderzone, popchnięte i przewrażliwiona mamusia rozpacza, tak za miesiąc jej dziecko może robić dokładnie to samo. I co wtedy? Czy właśnie w przedszkolu dzieci powinny nauczyć się zachowania w grupie? Czy przedszkole nie temu ma służyć żeby maluchy się "dotarły" w takich relacjach? Rozumiem, że łatwiej jest wywalić dziecko z przedszkola i problem mieć z głowy, ale na jak długo? Ze szkoły już niegrzecznych dzieci nikt nie usunie..... wyślij odpowiedź Autor: Zuzka 19:22 Zuzka Jestem nauczycielką i mimo usilnych starań nie jestem w stanie upilnować dzieci, które gryzą, bo robią to znienacka, nikt nie jest w stanie przewidzieć kiedy nastąpi ten usuwamy takich dzieci, ale sa one powodem czasami strasznego bólu innych dzieci, pretensji a nawet czasami płaczu rodzica. Zapewne nigdy Pani nie widziała ugryzień tak rozległych, że widać dziecku "mięsko", albo nos przybiera rozmiary krwawego balona,czy tez policzek wygląda jakby dziecko miało w buzi piłeczkę(efekt opuchlizny po ugryzieniu) Robią to oczywiście malutkie bezbronne istotki, którym ktoś np. zabrał pokrzywdzonego dziecka nie obchodzi, ze grupa jest liczna, że wśród dzieci sa "małe gryzonie", bo rodzic oddaje dziecko pod nasza opiekę i liczy na to,ze odbierze je cale i zdrowe. wyślij odpowiedź Autor: Ned 21:00 odp. Dziękuję Pani za wypowiedź. Czy mogę spytać, jak Pani postępuje z takimi małymi gryzoniami? Jakie kary stosuje? Czy Państwo również usuwają dzieci z placówki? Rozumiem oczywiście rodziców pogryzionych dzieci. Jest mi naprawdę przykro i wstyd, że moje dziecko tak się zachowuje. Co jednak ma zrobić rodzic małego gryzonia? Nie ma nas w przedszkolu, więc nie możemy od razu ukarać dziecka (a kara powinna być natychmiastowa). Z rozmowy z Nauczycielką wynikło, że wraz z koleżanką sobie nie radzą i nie mają pomysłu na karę. Kiedy my jakąś zaproponujemy, słyszymy za każdym razem, że tak być nie może. Zaproponowaliśmy, że pójdziemy z małą do psychologa dziecięcego, Pani powiedziała, że nie ma takiej potrzeby. Jednocześnie po 1,5 tyg. od pojawienia się problemu, Panie wraz z Dyrekcją już oczekiwały, żebyśmy zabrali dziecko z placówki. Ostatecznie dały małej jeszcze 2 tyg. na poprawę. Wydaje mi się jednak, że w ciągu 10 dni roboczych nie można przepracować takiego problemu. To pierwszy rok dziecka w przedszkolu, więc mała nie zdąży nawet się przyzwyczaić do przedszkola, nie mówiąc już o rozwiązywaniu problemów. Mam ogromny żal do Dyrekcji i Nauczycielek, że mimo naszego przejęcia, zaangażowania i chęci współpracy, przedszkole chce się pozbyć problemu. tak naprawdę mam wrażenie, że już sprawa jest przesądzona, a te 2 tyg. otrzymaliśmy tak dla świętego spokoju. Pani zasugerowały, żeby zabrać dziecko do przedszkola z mniejszymi grupami lub opłacić pobyt w klubach. Nie stać na prywatne przedszkole, a to jest jedyne w naszym rejonie, poza tym wszędzie miejsca zajęte. Dodam, że Panie powiedziały, że mała dobrze radzi sobie w przedszkolu, potrafi się sobą zająć, w większości przypadków "obsłużyć", jest bystra, rezolutna, ciekawa świata. Ma problem z dyscypliną i podporządkowaniem się zasadom i regułom. Dlaczego więc nie ma uczęszczać do przedszkola??? Przecież właśnie przedszkole uczy zachowań społecznych, tego, że trzeba poczekać na swoja kolej, że jest nas wielu w grupie i musimy się nauczyć żyć razem itd., itp. Co mogę zaoferować dziecku, które będzie siedzieć w domu z babcią? Czy w ten sposób nauczy się życia w grupie rówieśników? Co zrobię, jeśli problem powróci we wrześniu przyszłego roku? Nadmienię, że dziecko nigdy nie przejawiało agresywnych zachowań w stosunku do innych dzieci. Wręcz przeciwnie: było bardzo otwarte i lgnęło do rówieśników. Czasem zdarzało się, że miało awanturę ze starszym bratem i wtedy w obronie używało zębów, ale tylko w takich przypadkach. Czy może Pani coś nam poradzić? Będę wdzięczna... wyślij odpowiedź Autor: Zuzka 13:35 odp Ja pracuję w przedszkolu publicznym i absolutnie nie usuwamy takich dzieci z placówki. Oczywiście sa ogromne problemy, bo czasami rodziców nie obchodzi, ze tak naprawdę nikt nie jest w stanie zapobiec sie wiele razy z dziećmi , które gryzły i to bardzo dotkliwie. Rok temu poszedł do szkoły, można tak nazwać "najtrudniejszy przypadek". Czemu najtrudniejszy ? Dlatego, ze nigdy nie wiadomo było kiedy to zrobi, wybierał dzieci najsłabsze badź takie, które były zajęte zabawą i po cichu podchodził z tyłu i najzwyczajniej w swiecie wgryzał się w ciało, tak bez było to spowodowane złoscia czy sporem o zabawkę. Jak sobie radziłam? Otóż wykorzystałam to, ze lubił sprzatać, porządkować, a więc znajdowałam mu dodatkowe zajęcia, tak aby miał jak najmniej okazji nudzenia się. Uwielbiał, wycinać, kleić, tak więc dostawał dodatkowe zajęcia związane z tym. On po prostu musiał byc zawsze zajęty a ja starałam się ciagle być blisko niego. Dużo go chwaliłam, coś w stylu" bez ciebie nie poradziłabym sobie" i często ,ze nawet nie był mi potrzebny to wołałam "Arek chodź pomóż mi, bo sama sobie nie poradzę"Wiem ,ze to będzie utrudnienie dla nauczycielek , ale gdyby tylko chciały mogłyby wymyślać jakieś dodatkowe zajęcia dla córki, zapewne ma jakieś ulubione zajęcia, zabawy, którymi zapełniły by jej czas. Ja wolałam takie rozwiązanie niż pretensje też zależy też od tego do jakiego przedszkola uczęszcza córka, jeśli jest to przedszkole publiczne, to dyrekcja nie ma prawa usunąc dziecka a wręcz przeciwnie pomóc takiemu dziecku, ponieważ weszło w życie rozporządzenie na temat udzielania pomocy psychologiczno- pedagogicznej dzieciom potrzebującym takiej pomocy i sa to dzieci agresywne, nadpobudliwe psychoruchowo, euro sieroty dla takich dzieci organizować dodatkowe zajęcia w celu eliminowania jakichś nieprawidłowych zachowań. Nie wiem tylko jak to jest z przedszkolami niepublicznymi czy dotyczy ich to rozporządzenie. Jeśli tak to wystarczy powiedzieć nauczycielce, ze wie Pani o takim rozporządzeniu i nie ma wówczas dyskusji. Proszę sobie wrzucić w google hasło pomoc psychologiczno- pedagogiczna w przedszkolu w celu zorientowania się na czym to polega, żeby wiedzieć czego wymagać od że sytuacja i zachowanie Pani dziecka będzie w głównej mierze zależało od chęci nauczycielek i potrzebna będzie współpraca. Proszę się zastanowić, co córka najlepiej lubi robić, jakie zajęcia ją interesują, czym odwrócić jej były, sa i będą dzieci gryzące, ale nie spotkałam sie z przypadkiem usunięia takiego dziecka z placówki. Przepraszam,ze byłam może zbyt ostra na początku, ale jest to może taka reakcja obronna, ponieważ rodzice często nas nauczycielki winią nas za trudne sytuacje. Widzę jednak, ze Pani jest otwarta na pomoc i widzi nas sa to trudne sytuacje, ale za to jak cieszą kiedy widzimy zmiany, poprawę. Proszę napisać czy coś dało się załatwić, czy nauczycielki chcą współpracować. Pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: Ned 23:18 odp. Serdecznie dziękuję za rady i pomoc. Bardzo zależy nam na rozwiązaniu problemu, dlatego między innymi założyliśmy z mężem osobny wątek. Nie chciałam wykłócać się z innymi rodzicami dzieci pogryzionych, tylko otrzymać jakieś rady i pomoc. Dlatego bardzo cieszę się że Pani odpowiedziała. Raz jeszcze bardzo dziękuję. Córka uczęszcza do publicznego przedszkola. Panie właśnie zasugerowały, aby przenieść Małą do prywatnego. Niestety jest to poza naszymi możliwościami finansowymi. W ogóle czujemy się mocno skołowani i many mętlik w głowie. Z jednej strony zastanawiamy się, czy nie poszukać dla niej innego przedszkola, z drugiej obawiamy się, że narazimy dziecko na niepotrzebny stres. Dodatkowo do tego przedszkola, do starszaków, uczęszcza syn, więc zupełnie nam nie po drodze wozić dwójkę dzieci do dwóch różnych przedszkoli. Jutro przekażę Paniom pomysł z angażowaniem dziecka w dodatkowe zadania. Być może problem częściowo wynika właśnie z tego, że dziecko się nudzi. Akurat grupa jest dość płaczliwa, a nasza córka nie ma większych problemów z rozłąką. Pani twierdzi, że w ogóle nie ma stresu separacyjnego. Zaproponowaliśmy, że możemy przez najbliższy czas tak zorganizować pracę (urlopy, popołudniowa zmiana, pomoc babci), aby przychodzić do przedszkola i pomóc Paniom, zwłaszcza w formach karania dziecka. Zdajemy sobie sprawę, że byłaby to sytuacja daleko nienaturalna, ale być może przez ten czas dziecko zrozumiałoby, że gryzienie jest złe. Niestety Pani Dyrektor nie zgodziła się na ten pomysł. Dziś też umówiłam Małą do psychologa dziecięcego, mimo że Pani powiedziała, że nie ma takiej potrzeby. Wydaje mi się jednak, że nie zaszkodzi. Dużo z Dzieckiem rozmawiamy, tłumaczymy, wprowadziliśmy karę na oglądanie bajek. I właśnie o kary chciałam jeszcze Panią zapytać. Bo z jednej strony wydaje mi się, że najskuteczniejsza jest kara natychmiastowa, ale z drugiej strony Panie w przedszkolu mają w tej kwestii mają ograniczoną możliwość. Czy kara nałożona przeze mnie po południu ma w ogóle sens? Czy Pani stosowała jakieś kary wobec dzieci? Jeśli tak to jakie? Dziękuję też za informację o pomocy psychologiczno- pedagogicznej. Już poszukaliśmy w Internecie tych dokumentów. Pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: Zuzka 13:25 odp Bardzo ucieszyła mnie wiadomość, ze przedszkole do którego uczęszcza Pani dziecko jest nauczycielki w związku z rozporzadzeniem o pomocy psychologiczno-pedagogicznej maja obowiązek zając się dzieckiem indywidualnie. Przedszkole ma obowiązek pomóc takiemu dziecku, może to dziwnie brzmi- pomaganie dziecku, które gryzie, ale taka jest prawda. Pomoc ta ma na celu eliminowanie takiego zachowania. Nauczycielki zapewne wiedzą, ze to ich obowiązek i czeka ich żmudna praca i najzwyczajniej w świecie chca pozbyć się co będzie kiedy takich dzieci będzie więcej , też każą przepisać do prywatnego nie można bo w jakim świetle stawiane jest przedszkole. Dyrektorka i nauczycielki wiedza, ze dziecka usunąć nie mogą a więc licza na to, ze Pani rozwiąże za nich problem i wyp[isze dziecko. Prosze tego nie robić i dać paniom do zrozumienia, że wie Pani o obowiązku podjęcia dziecka pomoca - psychologiczno- pedagogiczną i ,że jest to właśnie obowiązek przedszkola. Panie powinny się cieszyć,że chce Pani z nimi współpracować a to duży sukces, bo różnie rodzice reagują, Zdarza się, ze rodzic dziecka agresywnego potrafi powiedzieć "to wasz problem" A co do kar, to uważam,ze kara w kilka godzin po zajściu nie jest skuteczna o ile kary w ogóle sa w grupie chłopca dość agresywnego a jego agresja spowodowana jest głównie karami9stosowanymi przez rodziców. Czym więcej kar chłopiec jest bardziej agresywny, a więc skutrek zupełnie odwrotny. Zmiana przedszkola nie zmieni nic, może pogorszyć sytuację a panią z przedszkola dziwię się, ze wysunęły taką pro[pozycję. .Lepiej małej tłumaczyć i np. umówić się z nią, ze jesli nikogo w danym dniu nie ugryzie to czeka ja niespodzianka i tu ma Pani pole do popisu- kino, karuzela, hoppland, jakaś mała zabawka, którą samo wybierze w sklepie nie postara się nie będzie w przedszkolu faktycznie niewiele możemy jeśli chodzi o kary. A co możemy- odsunąć dziecko od zabawy, izolacja od dzieci w formie karnego krzesełka Zmiana przedszkola nic nie zmieni, może przeciwnie pogorszyć zachowanie. A już nie mogę w ogóle zrozumieć w czym miałoby pomóc przedszkole prywatne?Jeśli nauczycielki i dyrektorka będą na Panią naciskać proszę powiedzieć, że jest Pani otwarta na współpracę i czeka na propozycje rozwiązań w związku z rozporządzeniem o pomocy chęci i nauczycielki sobie poradzą a spisanie tzw "dziecka na straty" nic nie da bo narastać będzie niepotrzebna niechęć z obu sadzę, że nauczycielki nie spotkały się jak dotąd z dzieckiem, które gryzie, bije itp. to jest niemożliwe. wyślij odpowiedź Autor: Ned 22:35 odp. Raz jeszcze dziękuję za pomoc i wsparcie. Dzięki Pani radom czujemy się silniejsi i mądrzejsi. Doszliśmy tez do wniosku, że przeniesienie dziecka do innej placówki mogłoby rzeczywiście, tak jak Pani pisze, pogorszyć sprawę. Chciałam się też podzielić naszą dzisiejszą radością - Mała nikogo dzisiaj nie ugryzła :):):) Oczywiście zebrała za to pochwały i nagrodę. Wczoraj bawiłam się z nią lalkami w przedszkole i gryzącą dziewczynkę. Najpierw lalka ugryzła drugą lalkę, a potem zachowała się prawidłowo. Córeczka podczas tej zabawy się popłakała. Być może to trochę pomogło... Mam świadomość, że może był to jeden lepszy dzień, a jutro problem może wrócić. Jednak mam teraz większą nadzieję, że uda nam się zapracować na sukces. Pozdrawiam. wyślij odpowiedź Autor: Anna 11:33 Gryziaczki Szczerze? W przedszkolu, w którym pracuję jest dziewczynka, która gryzie dzieci, ma problemy z dyscypliną jest strasznie uparta, ale przy czym ma również wiele zalet i jest kochana, nie przyszło by nam do głowy by usunąć ją z placówki. Ugryzła małą koleżankę, na rączce nie było śladu, może dwie kropki...babcia zrobiła ogromną awanturę, więc ludzie reagują różnie. Jedni tak, ze to dzieci i może się zdarzyć, a inni zrobią aferę z prawie niewidocznego śladu. wyślij odpowiedź Autor: Alina Owczarzak 18:27 co za brak samokrytycyzmu! nie życzę sobie gryzienia mojego dziecka przez inne. Jeszcze raz i zadzwonię na policję w związku z niedostateczną opieką nad dziećmi a przedszkolu wytoczę proces za straty moralne! wyślij odpowiedź Autor: Ewa 18:52 co za brak samokrytycyzmu! Nieźle się uśmiałam. Przyjedzie policja aresztują cała grupę, razem z dzieci i usuną im wszystkie zęby aby dziecko pani Aliny nie ponosiło strat jak to nie pomoże to oczywiście długi wyrok do ha, ha, ha, ha. wyślij odpowiedź Autor: Sabina J. 19:11 co za brak samokrytycyzmu! Nieźle Ewo... Cóż za trafna opinia na ten idiotyzm. Lepiej bym tego nie ujęła :):):) Pozdrawiam :) wyślij odpowiedź Autor: Alina 20:17 ODP Trzeba izolować niebezpieczne dzieci. Mam nadzieję że dzieci szanownej Pani nigdy nie były pogryzione!A inwektywy to w domu nie tu! wyślij odpowiedź Autor: goska 20:19 Odp:co za brak samokrytycyzmu! boze gdybym ja chciala zrobic awanture az za 3 ugryzienia to by przedszkole zamkneli .uwage zwrocilam to fakt ale co z tego jak bylo takie dziecko ze nie bylo dnia w przedszkolu by kogos nie ugryzło .dnia dzisiejszego niema problemu bo ono samo zmienilo przedszkole.. wyślij odpowiedź Autor: Alina 20:38 odp. do EWA i Sabina J Moja wyobraźnia sięga może trochę dalej. Co gdyby nie było ugryzione w rękę tylko w buzie i oszpecenie gotowe? Beztroska poniektórych - zadziwia. I czekać aż łaskawie gryzoń się wyniesie? Izolować dziecko i karać za brak dozoru nad dzieckiem rodzica jak i opiekuna w przedszkolu. wyślij odpowiedź Autor: Ewa 20:51 Odp:co za brak samokrytycyzmu! Niech pani tak nie krzyczy, bo przyjdzie dzień,że pani dziecko ugryzie, podrapie, uderzy czy kopnie inne dziecko. I co wówczas? Moze pani ręczyć na 100% za swoje dziecko? Moje wracały z przedszkola z sińcami, podrapane, nie cieszył mnie taki widok, ale wiem też,ze tam gdzie sa dzieci bez małych wypadków się nie grzeczne, ale nie mogłam z góry przewidzieć, ze któregoś dnia to one beda przyczyna płaczu innego pani co, jeśli pani chce , aby pani dziecko nigdy nie wróciło z jakimiś śladami to jest jedyne wyjście, zostawić dziecko w domu. Przeciez nauczycielka nie powiąże innych dzieci, jak również nie jest w stanie przewidzieć co w danym momencie zrobi któreś dziecko. wyślij odpowiedź Autor: goska 21:01 do pani ewy droga pani za moje dziecko moge reczyc bo jest umiarkowane niewpełni sprawne i ono samo jest gryzione ponniewierane itd itd...a dzieci tez nie są swiete bo zdrowe dzieci potrafia tak dokuczyc i skrzywdzic ze az głowa boli ..a matki co nie ktore maja wszystko gdzies i wiem to na swoim przykładzie. wyślij odpowiedź Autor: MAma 23:38 Odp:ODP Ja też nie chciałabym,aby moja córka,została pogryziona przez jakiekolwiek wzywałabym pewnie policji i innych władz-bo to niedorzeczne-ale nie zostawiłabym dziecka samego nauczycielka wie,że ma gryzaka w grupie,to niech załatwi tą sprawę z jego rodzicami,dyrekcją,albo niech zwróci baczniejszą uwagę na to dziecko !Nie mogę zagwarantować,czy w ramach Rewanżu nie ugryzłaby tego kto ją ugryzł (i tylko gryzaka !).Córka nie jest agresywna,ale też nie da sobie"dmuchać w kaszę !".Nawet jeśliby gryzaka po ataku nie ugryzła,to płakałaby na tyle donośnie,że pół przedszkola by wiedziało,że tak się stało,a płakać dziecku skrzywdzonemu nie można zabronić prawda ? wyślij odpowiedź Autor: MAma 23:47 Odp:Odp:ODP Mało tego,że ugryzłaby z bólu gryzaka,to NIE kazałabym jej przepraszać tamtego mi się,że po takim akcie obrony,gryzak zaprzestałby swoich praktyk. Nie krzyczcie teraz,że jestem wyrodną matką,bo to jest niestety ale forma obrony: rewanż lub płacz ! wyślij odpowiedź Autor: Sabina J. 06:03 Alina Proszę się nie nakręcać, bo chyba każdy przyzna, że z tą policją i sądem to pani przesadziła... A z Ewą się zgadzam również w kolejnej wypowiedzi. wyślij odpowiedź Autor: Ewelina 18:47 Odp:Odp:ODP witam,piszę bo mam także ogromny problem z dzieckiem jest bardzo agresywny w przesdszkolu, i gryzie, uczęszcza do przedszkola stowarzyszeniowego czyli porywatnego, niepublicznego. prosz e mi pomóc jak ma się pomoc psychologiczna w stosunku do w/w przedszkola. podpisałam dobrowolne objęcie mojego dziecka tą pomocą,pomagam także wraz z nauczycielami w rozwiązywaniu tej agresji współpracujemy, jednak dyrektor daje mo do zrozumienia że usunie dziecko z przedszkola. gdzie mam szuka cpomocy czy jest to zgodne z przwem. wyślij odpowiedź Autor: natalia 17:22 Przerażona Czytam właśnie wypowiedzi nie których z pań i jestem przerażona, jak można w ogóle nazwać dziecko, które w efekcie nie radzenia sobie z własnymi emocjami GRYZONIEM? Czy to pisze dorosła , mądra i świadoma wychowania osoba? Matka? --->>>"Trzeba izolować niebezpieczne dzieci". Ludzie powinniscie najpiewr sami sobie ze soba poradzic a dopiero poźniej rozptrywać problemy dzieci. Dzieci, które przejawiają takie zachowania nie moga byc spychane do worka podpisanego ZŁY. Takiemu dziecku trzeba pokazać inną drpogę wyrazania swojej frustracji. My dorosli jesteśmy od tego, aby pomóc tym małym istotom, bo one nie rodzą się ze świadomością co jest dobre a co złe! I bardzo proszę opanujcie sie, co po nie którzy. wyślij odpowiedź Autor: Pogryziona 18:04 Przerażona Inaczej my sie uważało gdyby było się matka dziecka pogryzionego do kosci. Zapewne pisze to matka "gryzonia" wyślij odpowiedź Autor: mama przedszkolaka 10:42 Odp:Przerażona Pełne uznanie dla sposobu myślenia autorki "natalia". Życzyłabym sobie, aby więcej było w naszym społeczeństwie ludzi dorosłych tak myślących, ludzi, którzy rozumieją dzieci lub przynajmniej starają się zrozumieć. I żeby była jasność nie jestem mamą jak to nazwała poprzedniczka "gryzonia". wyślij odpowiedź Autor: matejko 23:26 Odp:Przerażona dzieci nękające i w jaki sposób maltretujące inne dzieci powinno się razem z rodzicami poddać terapii psychologicznej,a w razie braku poprawy izolować!!!ponieważ normalne, dobre zachowania trzeba nagradzać a złe karać,żeby dzieci wiedziały co jest złe a co dobre - zostawienie sprawy w punkcie "a taki tam gryzoń malutki" - to pochwała dla przemocy i ukazywanie dzieciom złego systemu wartości! nikt nie ma bowiem prawa do krzywdzenia innych!!! wyślij odpowiedź Autor: Iwona 19:23 Odp:Przerażona Zgadzam się z osoba podpisująca "matejko". Pracuje w przedszkolu i wiele razy byłam świadkiem pogryzienia dziecka" przez gryzonia jak to wyżej pani napisała "nie radzącego sobie z emocjami" Bzdura, totalna bzdura. Matejko ma rację rodziców i takie dzieci należy wysyłać na są błedy wychowawcze, przyzwalanie dziecku na bicie rodziców po twarzy, kopanie i gryzienie. Gryza dzieci , które wcześniej stosowały takie praktyki na rodzicach, rodzeństwie i w piaskownicy. W mojej grupie jest chłopiec 5- letni, chodzi trzeci rok do przedszkola i gryzie dzieci do krwi. Matka przyznała się,ze robi to samo w nie jest się rodzicem dziecka pokrzywdzonego to wygłasza się takie górnolotne teorie gdy odbierze się dziecko pogryzione do krwi. I prosze tu nie obwiniac nauczyciela, bo ten w żaden sposób nie jest w stanie przewidzieć jednocześnie zapobiec przykremu jeszcze raz terapia i konsekwencja w wychowaniu. wyślij odpowiedź Autor: Ewa 10:25 przerażona Dzieci wychowane bezstresowo,i za kilka lat wyrośnie nam chłopak podobny z filmu Ballada o Januszku. wyślij odpowiedź Autor: Janka 17:37 Odp:Przerażona A może "mama przedszkolaka" odpowie na zareaguje pani, kiedy przychodzac po dziecko do przedszkola, dowie się, ze jej syn czy córka, został/a mocno pogryziony/a.? Sadząc z wypowiedzi, nie będzie krzyku pretensji tylko stwierdzenie "do wesela się zagoi"Przecież jest pani goracą obrończynią dzieci gryzących na szczera odpowiedź. wyślij odpowiedź Autor: mama przedszkolaka 20:39 Odp:Odp:Przerażona Małe sprostowanie, nie jestem "gorącą obrończynią dzieci gryzących inne", jeżeli już to jestem gorącą obrończynią dzieci. A przed czym? Przed dorosłymi takimi jak co niektórzy państwo tutaj. Dorosłymi, którzy już od najmłodszych lat uczą dzieci podziałów na dzieci grzeczne i niegrzeczne (w tym wątku gryzące i nie). Nie ma proszę państwa dzieci grzecznych i niegrzecznych, są po prostu dzieci. A może jak mówił Janusz Korczak "Nie ma dzieci, są ludzie". Postawione pytanie przypomina mi jakąś psychozabawę ... "jak zareagujesz gdy...", czyli jest po prostu głupie. Ale żeby zaspokoić ciekawość Janki szczerze odpowiem. Żal mi jest każdego dziecka, któremu się dzieje krzywda, własnego szczególnie byłoby mi żal. Ale ja dbam o to aby moim dzieciom nie działa się krzywda, mam nadzieję, że ludzie, których opiece powierzam moje dzieci również. wyślij odpowiedź Autor: matejko 22:01 Odp:Przerażona Iwona, przywracasz mi wiarę w ludzi:) widzę, że jest jeszcze szansa na "normalność" w tym społeczeństwie. wyślij odpowiedź Autor: Janka 17:26 Odp:Odp:Przerażona To żadna odpowiedź, krążenie wokół tematu i zbywanie byle, czym. Nauczyciel owszem ma dbać o bezpieczeństwie tylko, ze nie jest w stanie zawsze obronić jedne dzieci przed agresja drugich. Pani nie wie jak odpowiedzieć na pytanie. Prawda jest taka, ze odbierając pogryzione dziecko wszczęłaby pani awanture i nie docierałyby do pani żadne argumenty. Jesteśmy pobłażliwi do momentu dopóki nam czy naszym dzieciom się nic nie stanie. Ja osobiście nie chce, aby jakiś źle wychowany dzieciak krzywdził moje dzieci. Kto wówczas zadba o psychikę mojego dziecka? Jak wytłumaczyć dziecku, które zostało pogryzione, czemu kolega to zrobił? Jak wytłumaczyć dziecku 3-4 letniemu a nawet starszemu "słuchaj zostałeś pogryziony, bo kolega nie radzi sobie z emocjami" Śmieszne i głupie. Jedyna metoda to wziąć się za wychowanie dzieci a nie chowanie. Piękne górnolotne słowa nie wynagrodzą dziecku krzywdy. Pisze panie, że dba pani o to, aby pani dzieciom nie działa się krzywda, czyli wnioskuję ze siedzi pani w przedszkolu i niczym kwoka biega za tylko wyrodna matka nie dba o cóz nie porozumiałyśmy o taką odpowiedź mi chodziło. A moze pani nie zrozumiała pytania? wyślij odpowiedź Autor: Tamara 20:27 Odp:Odp:Przerażona Dziecko mamy przedszkolaka chodzi w specjalnym skafandrze chroniacym przed pogryzieniem ewentualnie jest agresywne i zadne dziecko nie zbliza sie do niego. wiec nie ma obawy,ze zostanie pogryzione wyślij odpowiedź Autor: mama przedszkolaka 22:05 Odp:Odp:Odp:Przerażona Bardzo niedojrzałe jest to, co pani napisała dlatego przyznam szczerze, że nie chce mi się tłumaczyć pani jak dziecku. To co w tym momencie chciałabym napisać wie każdy szanujący innych ludzi rodzic, więc sobie daruję. Polecę natomiast pani film i książkę. Czy oglądała pani "Rzeź" Romana Polańskiego? Jeżeli nie, to warto aby pani zobaczyła. Otóż jednym z wielu przesłań tego filmu jest takie, że gdy rodzice, obnażając się ze swych najgorszych cech kłócą się o dzieci, które się pobiły, te ich dzieci już dawno się ze sobą bawią i nie pamiętają o całej sprawie. Świat dzieci nie jest taki skomplikowany jak świat dorosłych proszę pani. To dorośli tacy jak pani komplikują dzieciom życie. Więc proszę nie pisać bzdur o tym "jak wytłumaczyć dziecku 3-4 letniemu ....". W książce "Zniewolone dzieciństwo" natomiast autorka opisuje kto tak na prawdę może zrobić dziecku największą krzywdę w życiu, i zdradzę tylko tyle, że na pewno nie kolega z przedszkola, który ma problemy z emocjami. wyślij odpowiedź Autor: matejko 22:21 Odp:Odp:Odp:Przerażona To nie jest niedojrzałe droga mamo przedszkolaka. Ludziom zwyczajnie ręce opadają, kiedy widzą co Pani tu pisze. Odnoszę wrażenie, że jedynie ten "gryzoń" ma prawo do emocji,do przeżywania i do zrozumienia oczywiście-natomiast dzieci, które (nazywajmy rzeczy po imieniu)zostały przez niego skrzywdzone, nie. Jak to Pani ujęła: "Więc proszę nie pisać bzdur o tym "jak wytłumaczyć dziecku 3-4 letniemu ...."." Jakich "bzdur"?! To jest fakt, ale cóż Pani może o tym wiedzieć. Współczuję...sobie, innym trzeźwo myślącym ludziom i naszym dzieciom. Teraz rzeczywiście czuję PRZERAŻENIE. wyślij odpowiedź Autor: mama przedszkolaka 09:30 Odp:Odp:Odp:Odp:Przerażona Szkoda energii na odpieranie takich bzdur. W jednym jednak się z Panem zgadzam, ja również Panu współczuję. wyślij odpowiedź Autor: JT 10:13 zalamana mama moje dziecko jest gryzione w zlobku. nie raz nie dwa ale juz z 15 razy do krwii ma odcisk szczek na policzku, nogach, rekach placze bo nie chce isc do zlobka gdzie odczuwa przemoc fizyczna serce mi peka a dyrekcja nie moze nic zrobic niech pomysla o tym mamy gryzoni jakie tragedie sa w domach pogryzionych!!! wyślij odpowiedź Autor: Daria 08:55 Do Pani Ned wypowiedź z 19:13 Mam ten sam problem z moja trzylatka. Po dwóch tygodiach chodzenia do przedszkola (chodzi od listopada) zaczęła gryżć dzieci. Wyprobówujemy różne sposoby, aby uporać sie z tym problemem. Narazie bez skutku. Bardzo mi zależy na kontakcie z Panią. Jak uporała sie Pani z tym problemem? wyślij odpowiedź Autor: Hanna M. 22:16 Mama gryzionego dziecka Nie wiem, czy wątek nadal aktualny ale jestem mamą gryzionego dziecka i szlag mnie trafia. Synek był początkowo mało zdyscyplinowany w przedszkolu ale od chwili, gdy pojawiły się na Niego skargi, zaczęłam Go karać w domu, wstawiając Go na chwilę do kąta, jeżeli w przedszkolu była na Niego skarga za bicie. W efekcie nauczycielki bardzo Go chwalą. Fajnie. Drugie dziecko, o podobnym temperamencie, nie było karane w domu, bo mama wyczytała na stronach o psychologii dziecięcej, że dodatkowa kara, po kilku godzinach od zdarzenia może zaszkodzić dziecku.. Teraz mój syn jest prawie codziennie bity lub gryziony przez to drugie dziecko, a mnie nauczycielki mówią, że synek powinien się zacząć bronić ?! Co ja na to? Wysyłam kolejne pismo do przedszkola z prośbą o reakcję, bądź przesunięcie drugiego dziecka do innej grupy. Nie chcę, aby uczyło się zabawy w grupie na moim synku. Jak mam reagować i bronić swoje dziecko??? wyślij odpowiedź Autor: Patrycja 09:45 Odp:Odp:Odp:ODP Pani Hanno! Proszę nie ulegać. Przedszkola prywatne też nie mogą robić co im się podoba. Ich też obowiązują przepisy i status, a w nim nie może być zapisów dyskryminujących dzieci, to także placówka wychowawczo-edukacyjna. Tu tekst o tym jak to działa, choć trochę w odmiennej sprawie Proszę przede wszystkim przeczytać statut przedszkola i w nim poszukać obrony. Dzieci należy wychowywać, a nie usuwać, bo się komuś nie chce do pracy przyłożyć wyślij odpowiedź Autor: Maria Lasota 12:11 Odp:Odp:Odp:ODP A czemu matce małego łobuza nie chciało sie przyłozyc do wychowania własnego dziecka?Przedszkole nie zrobi za was roboty nie naprawi błedów wychowawczych nie zapełni luk w jest prawda i nic tego nie zmieni. wyślij odpowiedź Autor: Ned 14:50 teksańska masakra piłą mechaniczną Moje dziecko gryzło. Przedszkole chciało od razu dziecko usunąć z rzeczywiście należało dziecko zabrać. Dlaczego? Panie przedstawiły "program naprawczy", który był takim mydleniem oczu. Okazało się, że po prostu panie pilnują żeby dziecko nie ugryzło w taki sposób: - chodzą z dzieckiem za rękę - innym dzieciom każą się bezwzględnie dzielić zabawkami i ustępować No i kiedy przenieśliśmy dziecko do innej placówki okazało się, że mamy podwójny problem. Bo zamiast być lepiej zrobiło się jeszcze gorzej. Teraz wykonujemy tytaniczną pracę razem z paniami w drugim przedszkolu - taką prawdziwą pracę, a nie jakąś ściemę i jak na razie jest ok. Dziecko nie gryzie i nie bije się z innymi. Ci, którzy mają łatwość w ocenianiu innych i od razu chcieliby usuwać problematyczne dzieci niech uważają, bo może się okazać, że za jakiś czas ktoś będzie chciał usunąć ich dziecko (teraz grzeczne, ale czy takie będzie za rok albo dwa?). wyślij odpowiedź Autor: nauczycielka 22:04 Odp:odp. Dlaczego chce pani karac dziecko? Na miłosc boska małe dziecko nie panuje jeszcze w pelni nad emocjami, reakcjami!!!!! chcą Panstwo pogłebic problem? Dlaczego zawsze trzeba nagradzac albo karac?!!!!!! Prosze poczytac Jespera JUULA "twoje kompetentne dziecko" i "Agresja-nowe tabu". Okazac troche szacunku drugiemu człowiekowi bo dziecko to CZŁOWIEK pzde wszystkim. Tak zwraca Waszą uwage - ze cos sie w zyciu dziecka dzieje niedobrego. Odkryjcie co to gryzzienie sie skonczy. wyślij odpowiedź Autor: Marta 21:33 Mama Tomka Moje niespełna 3-letnie dziecko kilka dni temu zostało pogryzione przez kolegę z przedszkola. I nie było to zwykłe pokąsanie, które kończy się odciśniętymi ząbkami. Mały ma głęboką, poszarpaną ranę na plecach. Widząc ją można się tylko domyślać jakiego bólu musiał doznać. To jest jednak sprawa drugorzędna, gdyż od tego wydarzenia synek jakby cofnął się w rozwoju, zaczął siusiać w majtki, nie chce jeść, budzi się z krzykiem w nocy, ciągle wypytuje czy ten chłopiec będzie następnego dnia w przedszkolu. Ponad to, w czasie zabawy tak ni z tego ni z owego zadaje pytania czy można gryźć? lub podczas modlitwy czy Bozia gryzie? Jest to dla nas wielki problem gdyż dla naszego 3-latka abstrakcją jest to że inne dziecko nie zrobiło tego celowo ale w taki właśnie sposób rozładowało swoje negatywne emocje, zwłaszcza, że od początku uczymy go, że nikomu nie wolno gryźć ani bić. Rozmawiamy z nim na ten temat, czytamy książeczki tematycznie związane z problemem, ale na razie efekty są mierne, dlatego nie mogę zgodzić się z opiniami, że tak małe dziecko jest w stanie wszystko zrozumieć, a co najważniejsze zaakceptować i pogodzić się z tym. Podchodzę ze zrozumieniem do problemów rodziców dzieci gryzących i wiem, że problemu nie da się rozwiązać jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, jednak myślę że należy zrozumieć negatywne opinie rodziców dzieci pogryzionych. Obrażenia cielesne zagoją się i znikną prędzej czy później, najgorsze i najtrudniejsze są rany w psychice, które u niektórych dzieci goją się bardzo długo. wyślij odpowiedź Autor: Kamila 12:03 jak pomóc? Mój 2 letni synek chodzi do żłobka, w którym jest chłopczyk, który gryzie inne dzieci. Chcemy mu pomóc, bo jest to też nasz problem - nie tylko rodziców "gryzonia". Jest to wesoły chłopczyk, który w gryzie zupełnie bez powodu - nie w akcie agresji, wręcz przeciwnie, jak się przytula do innych dzieci. Rodzice "gryzonia" wykazują średnią chęć współpracy, co my możemy zrobić? NIE CHCEMY USUWAĆ DZIECKA ZE ŻŁOBKA!!! Chcemy, aby rozwiązać problem z pomocą specjalisty, czy to psychologa czy pań opiekunek. Czy Pani Kierownik może wymusić na rodzicach, aby uczęszczali z synkiem do poradni?? wyślij odpowiedź Autor: aga 17:41 Odp:Chcą usunąć dziecko za gryzienie I ja to rozumiem i sie nie dziwie poniekąd - współczuje rodzicom lecz wszystko ma swoje granice . Pisze jako mama niespełna 3latki , która ma traumę dzięki takiemu dziecku - i prosze zrozumieć moje oburzenie - poniewaz to trwa rok (w żłobku) a dzisiaj ( obecnie przedszkole ) dowiedziałam sie ze sytuacja sie powtórzyła i znów jest dziecko o podobnym zachowaniu !!!! Córka znów została zaatakowana ( pytałam , nie było żadnego konfliktu miedzy dziećmi ) tylko atak - ręka i miejsce nad kością ogonowa - szok!!! . Rozumiem , ze dziecko nie jest niczemu winne lecz najbardziej rodzice którzy twierdza ( a z takimi mam do czynienia ) , ze problem nie istnieje lub jest w grupie ... Tylko ja uważam , ze powinni przeanalizować wszystko i zwrócić sie o pomoc do specjalisty jeżeli nie radzą sobie z emocjami u dziecka / z tym problemem a nie obwiniać wszystkich w koło ... Jeszcze pytanie - to ja mam przenieś swoje dziecko , to moje dziecko ma byc odizolowane czy to , ktore gryzie i atakuje ?????!!!!! Zastanówmy sie .... ?Reasumując uważam , ze w takich sytuacjami niezbędna jest profesjonalna pomoc + faktycznie kwarantanna dla "małego gryzonia" aby dziecko wyciszyć i mu pomoc przede wszystkim bo to jest bardzo ważne dla niego a nie udawać , ze wszystko jest ok . Poniewaz to nie jest ok mam 2 dzieci każde jest inne , i rożne zachowania miały / maja ale tylko ciężka praca i konsekwencja jest wstanie zdziałać cuda . Życzę powodzenia , pozdrawiam , wyślij odpowiedź Autor: Młoda Mama 09:25 Gryzienie Mysle ze z takiego powodu nie powinno sie usuwac dziecka z przedszkola..U siostry w klasie była podobna dziewczynka,gryzła,biła,szczypała itp,i chodziła do przedszkola.,i nauczycielka sobie z nią radziła........ wyślij odpowiedź Autor: aga 14:57 Gryzienie Tak , oczywiście zgadzam sie z Toba, ze jest to ostateczność ....... Lecz gdy pedagodzy , opiekunowie w grupie juz nie radzą sobie z takim dzieckiem , dochodzi do kilu ataków dziennie na inne dzieci bez powodu ( brak konfliktów o zabawki itp) Opiekunowie przy obronie dzieci rownież sa pogryzieni .... Dzieci maja rany szarpane , traumę tak jak moja córka min. gdzie budzila sie w nocy z krzykiem i imieniem dziecka ktore ja zaatakowało przez 2 miesiące i nie chciała uczęszczać do przedszkola co wcześniej to sie nie zdarzało ... To uważam , ze bezwględnie trzeba pomoc takiemu dziecku i rodzicom .... którzy nieraz nie widza problemu i wtedy taka izolacja jest konieczna uważam ... ewentualnie "cień " dla takiego dziecka opieka 1:1. wyślij odpowiedź Autor: Joanna 08:03 Odp:Chcą usunąć dziecko za gryzienie Witam od tego postu minęło trochę czasu jednak dziś ją staje przed takim problemem mając rocznego gryzonia którego też wyrzucono 2 krotnie że żłobka i jestem bardzo ciekawa jak u Pani potoczyły się dalsze losy wyślij odpowiedź Autor: Hanna 13:00 Dziecko gryzione i gryzące A ja uważam, że sprawa nie jest oczywista. W żłobku mojej córki jest taka sytuacja, że moja córka gryzie i także przychodzi pogryziona. Nie ma tygodnia żebym nie odkryła śladów na rączce, nóżce. Często jest też podrapana do krwi. Panie mówią rodzicom, które dziecko ugryzło i teraz jeden pan zrobił aferę, bo moje dziecko ugryzło jego syna w twarz. Napisał skargę do żłobka. My od początku jako rodzice z mężem byliśmy otwarci na współpracę. Idziemy z córeczką do psychologa. Ale inni rodzice zachowują się wobec nas wrogo. Jedna matka zaczepiła nawet w szatni moje dziecko z pytaniem dlaczego gryzie. Mnie nie przyszłoby do głowy zachować się tak wobec dziecka, które ostatnio pogryzło moją córeczkę. Ale co zrobić? Jedno dziecko jest piętnowane, bo ma problem. Inne też gryzą i tu problemu nie ma. Obecnie nawet ugryzienia zrobione przez inne dzieci są przypisywane mojemu. Czuję z tego powodu wielką niesprawiedliwość i żal. Przeżywam cierpienie mojego dziecka, które jest gryzione a jednocześnie straszone przez rodziców innych dzieci (po tym jak ta matka zwróciła się do mojej córeczki w szatni, ona kolejnego dnia bała się przyjść do żłobka po raz pierwszy od kiedy do niego chodzi). wyślij odpowiedź góra powrót
Wymóg „odpieluchowania” jako warunek przyjęcia dziecka do przedszkola nie ma zatem podstawy prawnej. Brak jest bowiem przepisów uprawniających do odmowy przyjęcia do przedszkola dziecka z powodu korzystania przez nie z pieluch. Co więcej, pomoc dziecku m.in. w zakresie pokonywania trudności rozwojowych, uspołeczniania czy nabywania 76 decybeli to średni poziom hałasu w jednym z wrocławskich przedszkoli. To tak, jakby prowadzić zajęcia z dziećmi na środku ronda Reagana - twierdzą naukowcy. Taki poziom hałasu jest bardzo szkodliwy dla każdego, zwłaszcza dla dzieci. Okazuje się, że winne hałasu nie są zabawy najmłodszych, a fatalnie i tanio budowane wrocławskie placówki. Trzy wrocławskie przedszkola przebadali naukowcy z Politechniki Wrocławskiej. Hałas w każdym z nich mierzono przez 30 minut podczas różnych zajęć: zabawy własnej dzieci, nauki języka, zabawy z nauczycielką. Uśrednione wyniki dały fatalne rezultaty. W przedszkolu w budynku przedwojennym średni poziom hałasu wyniósł 72,3 decybeli, w zbudowanym w latach 70. XX wieku - 74,1 dB, zaś w przedszkolu modułowym (tzw. kontenerowym) - aż 76 decybeli. Kiedy przebywamy w hałasie większym niż 70 dB, osłabia nam się słuch, pojawiają się bóle głowy i zaburzenia Dzieci gorzej się uczą, szybciej się męczą, często zirytowane. Taki poziom hałasu przeszkadza zwłaszcza dzieciom, które uczą się mówić. One muszą wyraźnie słyszeć każde słowo, a w nadmiernym hałasie ledwo rozumieją, co mówi do nich nauczyciel - wyjaśnia dr Barbara Rudno-Rudzińska z katedry akustyki i multimediów na politechnice, która prowadziła badania w szkodzi też pracownikom placówek. - Nauczyciel, wychodząc z przedszkola, poszukuje ciszy, nie włącza głośno radia, musi odpocząć. Na pewno ma to wpływ na nasze zdrowie - mówi Małgorzata Kaźmierowska, dyrektor przedszkola nr 87 przy ul. Za nic w świecie nie chciałabym tam pracować. W przedszkolu jest bardzo głośno,zwłaszcza gdy dzieci bawią się same - dodaje Beata Smolińska, mama Szymona chodzącego do przedszkola nr 65 przy ul. jasne, że dzieci hałasują. Jednak pokój z odpowiednim tynkiem na ścianach, z grubszym dywanem na podłodze i wyciszonym sufitem będzie lepiej tłumił dźwięk. Tyle że to kosztuje. W pokoju zbudowanym z tanich materiałów dźwięk będzie niósł się dłużej. - Na Zachodzie bardzo ważne jest wyciszenie pomieszczeń w szkołach i przedszkolach. To daje ogromny rezultat. Hałas jest niższy nawet o 9 decybeli, a to bardzo dużo - mówi dr Barbara zgadza się z tym Jolanta Błochowiak, dyrektorka kontenerowego przedszkola Galileo przy ul. Starogajowej. - Dobry pedagog zapanuje nad grupą i sprawi, że będzie cicho. U nas nie ma wielkiego hałasu - zapewnia Tania, wicedyrektor ds. technicznych Zarządu Inwestycji Miejskich, zapewnia, że w odremontowanych i nowych przedszkolach we Wrocławiu sprawdzany jest poziom hałasu. Przedszkola są budowane z wyciszających materiałów. Ściany działowe mają wypełnienia z wełny mineralnej, posadzki wykańczane są wykładziną elastyczną, drzwi są dźwiękochłonne, a sufity - podwieszane. Badania politechniki pokazują jednak, że do ideału jeszcze daleko. Polowanie na dyrektorkę przedszkola w Hajnówce Dorotę Durzyńską. W tle anonimowa skarga, obywatelskie śledztwo i lokalna polityka. Dorota Durzyńska, dyrektor Przedszkola nr 3 w Hajnówce
Szkoła to hałas. Hałas to ból głowy, problemy z koncentracją, a nawet agresja i pogorszenie słuchu. Problem jest stary jak sama instytucja szkoły. I choć rozwiązania są dostępne, to mało kto z nich korzysta. Hałas sprawia, że uczniowie są zbyt pobudzeni, szybciej się męczą, są agresywni, a po przerwie - gorzej słyszą. Wiele dzieci w wieku szkolnym narzeka na bóle głowy, wracają ze szkół większy pogłos w sali, tym gorsze wyniki w nauce- Badania wykazują, że im większy pogłos w sali, tym gorsze wyniki w nauce - mówi architekt Mikołaj Jarosz specjalizujący się w akustyce. - Pogłos wpływa na rozpoznawanie mowy, a skoro dzieci słabiej rozpoznają mowę, to mają problemy z koncentracją i zapamiętywaniem słów nauczyciela. Im większy jest pogłos w sali tym bardziej rozrabiają. Jak głośno jest w szkole?Decybelomierze wskazują różnie, ale zazwyczaj średnia na korytarzu szkolnym wynosi 80-90 dB. Podobno gdzieś na Śląsku zmierzono nawet 100-110 dB, ale były to prawdopodobnie tzw. wartości szczytowe. Norma przemysłowa to 85 dB (taki hałas może panować w fabryce). Należy pamiętać, że wzrost o 3 dB odczuwalny jest jako dwukrotnie większy Źródłem hałasu są oczywiście sami uczniowie, z tym niewiele jesteśmy w stanie zrobić - mówi Mikołaj Jarosz. - Ale mamy wpływ na wykończenie budynków. W większości szkół stosuje się do tego twarde materiały, które odbijają fale dźwiękowe. Szkoły zawsze tak budowano, nikt się specjalnie tym nie przejmował. Ale w latach 70' dzieci były bardziej "utemperowane" i nie był to taki palący problem. Teraz jest już normy i przepisyNa problem głośności w szkołach Państwowy Zakład Higieny zwracał uwagę od lat 90'. Jednak dopiero we wrześniu zeszłego roku powstała polska norma dotycząca warunków akustycznych w budynkach. Nabierze ona mocy dopiero wtedy, gdy zostanie powiązana z Rozporządzeniem Ministerstwa Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać w to uwierzyć, ale obowiązkowe zajęcia z akustyki na Politechnice Gdańskiej zostały wprowadzone dopiero 10 lat temu. Pod tym względem i tak jesteśmy w czołówce, bo na wielu polskich uczelniach nadal nie ma takich zajęć. Ale po co, skoro...- W prawie budowlanym jest mnóstwo luk - mówi prof. Andrzej Kulowski z Wydziału Architektury PG. - Może pan zaprojektować salę koncertową bez konsultacji akustycznej! Oczywiście - jest dobra praktyka, są poradniki, ale nie ma przepisów. Tu warto brać przykład ze Szwecji, gdzie program walki z hałasem w szkołach wprowadzono 15 lat temu. I okazało się, że dzieci są spokojne i zrobić z hałasem?- Dwa lata temu w ramach akcji "Ciszej proszę" razem z firmą Ecophon dokonaliśmy kilkudziesięciu adaptacji akustycznych w szkołach w całej Polsce - mówi Mikołaj Jarosz. - Wyniki były niesamowite. Nauczyciele łapali się za głowy i pytali: dlaczego tak tego nie zaprojektowano od początku?Materiały dźwiękochłonne są miękkie i delikatne, więc montuje się je na sufitach. Zazwyczaj to okładziny z wełny mineralnej, bądź sufity podwieszane z płyt perforowanych. - Jeśli w korytarzu szkolnym zainstalujemy na suficie taki materiał, to efekt jest taki, jakbyśmy w ogóle usunęli dach - kontynuuje Jarosz. - Poziom dźwięku spada nawet o 10 decybeli. A gdy weźmiemy pod uwagę, że w cichym pomieszczeniu ludzie rozmawiają ciszej - to tzw. efekt Lombarda - to redukcja może wynieść nawet 12 cztery razy to kosztuje?Materiały dźwiękochłonne są zazwyczaj bardzo drogie. Zwłaszcza, gdy rozmawiamy o materiałach używanych przez właścicieli studiów nagraniowych czy audiofili. W szkole można zamontować tańsze Prosty, ale skuteczny sufit dźwiękochłonny to koszt ok 100 zł za metr kwadratowy łącznie z montażem. W czasie budowy należy wziąć pod uwagę, że odpada nam tu koszt szpachlowania i malowania sufitu, czyli około 50 zł za metr. Przy kosztach budowy wynoszących 3000-3500 zł / m2 to nie jest dużo. Biorąc pod uwagę całokształt wydatków, wychodzi na to, że jest to koszt, nad którym w ogóle nie trzeba się zastanawiać. Tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę zyski. Czy w Gdańsku jest głośno?
Nieprzewidziane zamknięcie żłobka, przedszkola lub szkoły – możesz skorzystać z zasiłku opiekuńczego. 28.02.2020. Jeśli masz dziecko w wieku do 8 lat, które uczęszcza do żłobka, przedszkola, szkoły lub klubu dziecięcego i dowiesz się, że placówka ta będzie zamknięta (np. z powodu zagrożenia wirusem ), możesz skorzystać z zasiłku opiekuńczego. Okazuje się, że możliwe jest wypowiedzenie najmu mieszkania z powodu regularnie hałasujących dzieci w trakcie ciszy nocnej. Wyrok sądu w jednej z takich spraw wszystkich zaskoczył. Zobacz film: "Macierzyństwo i praca – jak to pogodzić?" spis treści 1. Właściciel chciał ich wyrzucić z mieszkania 2. Takich spraw będzie więcej? Ta historia wydarzyła się w Niemczech, a dokładniej w Berlinie i opisuje ją "Deutsche Welle". Wszystko zaczęło się w momencie, gdy pojawiały się regularne skargi na hałasujące dzieci w jednej z rodzin, która wynajmowała mieszkanie. 1. Właściciel chciał ich wyrzucić z mieszkania Właściciel mieszkania miał kilka razy upominać najemców, ale to nie przynosiło efektów. Dzieci krzyczały i trzaskały drzwiami w czasie, kiedy już obowiązywała cisza nocna. Pewnego dnia sprawy zaszły już za daleko. Wynajmujący wypowiedział umowę lokatorom i nakazał im opuścić lokal. Lokatorzy jednak nie chcieli się zgodzić, twierdząc, że hałasujące dzieci nie mogą być przyczyną eksmisji. Sprawa trafiła więc do sądu. Hałasujące dzieci w mieszkaniu (AdobeStock) Sąd w berlińskiej dzielnicy Neukoelln przyznał rację właścicielowi mieszkania. Złożono jednak apelację do sądu krajowego, ale i tam najemcy przegrali. "Sąd uznał, że naruszyli oni (najemcy - przyp. red.) swoje zobowiązania, wynikające z umowy najmu, bo byli odpowiedzialni za uciążliwy dla sąsiadów hałas i nie zważali na innych mieszkańców domu. Sąd zastrzegł wprawdzie, że nie można całkiem wykluczyć, iż dzieci nie będą hałasować także w czasie ciszy nocnej, a regulacje ustawowe przewidują tu wyjątki. Ale wymóg tolerancji społecznej dla hałasujących dzieci ma swoje granice, o których można mówić wtedy, gdy rodzice nie kładą dzieci spać w czasie ciszy nocnej" - opisuje "Deutsche Welle". 2. Takich spraw będzie więcej? W trakcie sprawy sądowej przesłuchano wielu świadków, którzy potwierdzali, że dzieci notorycznie zakłócały ciszę nocną. Wyrok może sprawić, że niebawem takich spraw będzie więcej. Do tej pory wychodzono z założenia, że zachowanie dzieci nie może być podstawą do wypowiedzenia umowy najmu, ale ta historia pokazała, że może być inaczej. W Niemczech wynajmowanie mieszkań jest znacznie bardziej powszechne niż w Polsce. Ze statystyk wynika, że w samym Berlinie w ten sposób żyje nawet 85 proc. społeczeństwa. W Polsce jeszcze nie są znane tego typu historie. Nasze prawo wręcz bardziej chroni rodziny wynajmujące mieszkania, które mają dzieci. Przypadek u naszych zachodnich sąsiadów może jednak niebawem zachęcić właścicieli mieszkań do walki z hałasującymi małoletnimi lokatorami. Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez Polecane polecamy
W związku z tym dzieci z oddziałów najmłodszych przypomniały, czym jest dźwięk i jak hałas wpływa na nasze zdrowie. Klasy I i II przypomniały, jak mogą ochronić swoje uszy,oglądając różnego rodzaju filmy dydaktyczne na ten temat. Klasa III na zajęciach kreatywnych z panią dyrektor sformułowały zasady dbania o słuch.
Prawidłowe adresowanie uwag przyspieszy reakcję i usprawni realizację zadań przez Państwową Inspekcję Sanitarną. Jeżeli widzisz w przestrzeni publicznej łamanie przepisów sanitarnych związanych z epidemią koronawirusa przekaż informację bezpośrednio do właściwej miejscowo powiatowej stacji sanitarno-epidemiologicznej. W przypadku uwag dotyczących działalności powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych interwencję należy przekazywać do właściwych miejscowo państwowych wojewódzkich inspektorów sanitarnych. Skargi i wnioski dotyczące funkcjonowania organów Państwowej Inspekcji Sanitarnej i ich pracowników można składać: Za pomocą platformy e-PUAP (Elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej) Aby móc złożyć skargę za pośrednictwem platformy e-PUAP należy się zarejestrować oraz posiadać tzw.„Profil Zaufany” lub certyfikowany podpis elektroniczny. osobiście (do protokołu) Miejscem przyjmowania interesantów w sprawach skargi wniosków w Głównym Inspektoracie Sanitarnym jest Punkt Obsługi Klienta. Przyjmowanie Klientów w sprawach skarg i wniosków odbywa się od wtorku do piątku w godzinach: i w poniedziałki w godzinach: Główny Inspektor Sanitarny/Dyrektor Generalny oraz Dyrektorzy komórek organizacyjnych przyjmują klientów w sprawach skarg i wniosków po uprzednim, telefonicznym ustaleniu terminu spotkania: Tel: /022/ 536 13 00 (po połączeniu z Punktem Obsługi Klienta nastąpi przekierowanie do sekretariatu właściwego departamentu lub biura). lub pocztą na adres: Główny Inspektorat Sanitarny Departament Nadzoru i Kontroli ul. Targowa 65 03-729 Warszawa e-mail: @ fax: /22/ 635 92 90 Zasady przyjmowania i rozpatrywania skarg i wniosków reguluje: Ustawa z dnia 14 czerwca 1960 r. Kodeks postępowania administracyjnego (Dz. U. z 2021 r. poz. 735, ze zm.) Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 8 stycznia 2002 r. w sprawie organizacji przyjmowania i rozpatrywania skarg i wniosków (Dz. U. Nr 5, poz. 46) Przedmiotem skargi może być w szczególności zaniedbanie lub nienależyte wykonywanie zadań przez właściwe organy albo przez ich pracowników, naruszenie praworządności lub interesów skarżących, a także przewlekłe lub biurokratyczne załatwianie spraw. Przedmiotem wniosku mogą być w szczególności sprawy ulepszenia organizacji, wzmocnienia praworządności, usprawnienia pracy i zapobiegania nadużyciom, ochrony własności, lepszego zaspokajania potrzeb ludności. Zgodnie z art. 229 ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. Kodeks postępowania administracyjnego (Dz. U. z 2021 r. poz. 735, ze zm.), jeżeli przepisy szczególne nie określają innych organów właściwych do rozpatrywania skarg, jest organem właściwym do rozpatrzenia skargi dotyczącej zadań lub działalności: rady gminy, rady powiatu i sejmiku województwa – wojewoda, a w zakresie spraw finansowych – regionalna izba obrachunkowa, organów wykonawczych jednostek samorządu terytorialnego oraz kierowników powiatowych służb, inspekcji, straży i innych jednostek organizacyjnych w sprawach należących do zadań zleconych z zakresu administracji rządowej – wojewoda lub organ wyższego stopnia, wójta (burmistrza lub prezydenta miasta) i kierowników gminnych jednostek organizacyjnych, z wyjątkiem spraw określonych w pkt 2 – rada gminy, zarządu powiatu oraz starosty, a także kierowników powiatowych służb, inspekcji, straży i innych jednostek organizacyjnych, z wyjątkiem spraw określonych w pkt 2 – rada powiatu, zarządu i marszałka województwa, z wyjątkiem spraw określonych w pkt 2 – sejmik województwa, wojewody w sprawach podlegających rozpatrzeniu według kodeksu – właściwy minister, a w innych sprawach – Prezes Rady Ministrów, innego organu administracji rządowej, organu przedsiębiorstwa państwowego lub innej państwowej jednostki organizacyjnej – organ wyższego stopnia lub sprawujący bezpośredni nadzór, ministra – Prezes Rady Ministrów, organu centralnego i jego kierownika – organ, któremu podlega. Organem właściwym do rozpatrzenia skargi dotyczącej zadań lub: państwowego powiatowego i państwowego granicznego inspektora sanitarnego – właściwy państwowy wojewódzki inspektor sanitarny, państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego – Główny Inspektor Sanitarny, Głównego Inspektora Sanitarnego – Minister Zdrowia. Zgodnie z § 8 ust. 1 Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 8 stycznia 2002 r. w sprawie organizacji przyjmowania i rozpatrywania skarg i wniosków, skargi i wnioski niezawierające imienia i nazwiska (nazwy) oraz adresu wnoszącego pozostawia się bez rozpoznania. Klauzula informacyjna – skargi i wnioski
. 331 499 489 306 138 20 161 148

skarga na hałas z przedszkola